Posty

Wyświetlanie postów z maj, 2015

Legendy z Amazonii - Açaí

Obraz
A ça í jest owocem pochodzącym z amazońskiej dżungli, który przez wiele lat stanowił podstawę indiańskiej diety. Dzisiaj, w postaci sorbetu, dostępny jest w każdym brazylijskim mieście, a od jakiegoś czasu także w Stanach, Australii, Rosji, Dubaju czy Izraelu. źródło: http://www.arara.fr/BBACAI.html *** Legenda o owocach Açaí Dawno, dawno temu, w miejscu gdzie dzisiaj znajduje się miasto Belem do Para , mieszkało plemię Indian, którzy przez długi czas cierpieli głód. Ze względu na brak dostępu do pożywienia, żyli w bardzo ciężkich i trudnych warunkach. Plemię jednak rosło, nowe dzieci przychodziły na świat, ale nie było ich czym wykarmić. Wódz Indian o imieniu Itaki zgromadził swoich ludzi, aby przeprowadzić naradę, i zastanowić się jak zaradzić pogarszającej się wciąż sytuacji. Wraz z najstarszymi i największymi wojownikami oraz wszechwiedzącymi uzdrowicielami, Itaki podjął decyzję, że od tego dnia, plemię będzie składać w ofierze każde nowo narodzone dziecko. Przez w

Historia mieszkalnictwa w Brazylii cz.3. Cortiço

Obraz
// Cortiço  Rewolucja przemysłowa przyniosła wielkie zmiany na całym globie. Świat, który opierał się na rolnictwie i niewielkich manufakturach, zamienił się w jedną wielką całodobową fabrykę. Ludzie opuszczali swoje wioski i zaczęli szukać szczęścia w miastach, które dawały większe szanse na zarobek. Siła robocza przeniosła się na tereny zurbanizowane. W bardzo krótkim czasie na niewielkiej powierzchni miast pojawiła się masa ludzi, głównie byłych niewolników, biednych białych, i metysów. Ludność Rio de Janeiro w latach 1890-1906 wzrosła o 56,3%  . Czarnoskórzy niewolnicy w Brazylii niejednokrotnie buntowali się przeciwko rządom "białych panów". Wielu z nich próbowało uciekać z niewoli. Uciekinierzy tworzyli osady zwane quilombos (więcej o quilombos i senzalach   tu ), które położone na trudno dostępnych obszarach dawały jednak pewną wolność jak chodzi o kreowanie przestrzeni i zabudowę wiosek. Byli niewolnicy porzucający plantacje ruszali jednak do miasta, a miasto nie

Wielkanoc na Księżycu (Sao Jorge i Alto Paraiso, GO)

Obraz
Wielkanoc w Polsce jest prawie jak Boże Narodzenie. Niekończące się porządki, zakupy, przygotowania, gotowanie, pieczenie. Szorowanie okien, wybieranie jadłospisu, planowanie "zającowych" prezentów. W Wielką Sobotę święconka, w Wielką Niedzielę dzielenie się jajkiem (a potem obżarstwo bez końca), w Poniedziałek... wiadomo. Śmigus- dyngus i kolejne godziny przy suto zastawionym stole. I tak rok w rok. W każdą Wielkanoc. Domowo, przytulnie, rodzinnie. Aż nagle przychodzi rok, kiedy człowiek znajduje się na drugim końcu świata. Nie ma okien do umycia, nie ma mazurka do upieczenia, nie ma jajek z niespodzianką do zakupienia. Co wtedy? Wtedy należy spakować manatki i wyruszyć w podróż. *** Chapada dos Veadeiros to najbardziej oczywisty kierunek z Brasilii na wszelkie długie weekendy. Nie udało nam się załapać na autobus w czwartek wieczorem (w Brazylii wolny jest Wielki Piątek, Śmigusa wszyscy spędzają już w pracy). W piątek rano przetransportowaliśmy się na Rodovi