Rio de Janeiro - co zwiedzać. Lista MUST SEE

Często gdy z kimś rozmawiam i w rozmowę wkrada się temat Brazylii, padają słowa "zawsze marzyłem/am o podróży do Rio". Nie Sao Paulo, nie Brasilia, nie Curitiba. No może czasem Amazonia. Ale najczęściej Rio de Janeiro. Rio! No tak. Rio. Kolorowe, bajeczne Rio. Rio upajające, szalone, rozedrgane piaskiem, sambą i marzeniami.

Wyruszając w swoją pierwszą podróż do Brazylii, Rio było moim pierwszym i największym wyzwaniem. W Campinas byłam jeszcze z Raquel i jej rodziną, Rio ogarniałam już sama. Byłam tam wtedy przez 9 dni i w tym czasie zdążyłam pokochać je na zabój. Nie polubić, pokochać. Na zawsze. Pojawiło się w moim sercu tak, jakby zawsze tam było.

Rio zmienia się nieustannie. Największy zastrzyk zmian nastąpił w związku z Olimpiadą w 2016. Nowe nitki metra, infrastruktura, budynki, oczyszczanie miasta... choć to ostatnie ponoć z niewielkim lub zdecydowanie niewystarczającym skutkiem. Zmiany są jednak widoczne, dzięki czemu niektóre części miasta zyskały nowe życie, a wielu mieszkańców- nowe perspektywy.

Niewiele się jednak zmieniło jak chodzi o MUST SEE w Rio. W zależności od tego ile macie czasu, kasy i odwagi, wasza wycieczka może przybrać przeróżne formy i stopnie wtajemniczenia. Jest jednak kilka takich punktów, które koniecznie trzeba odwiedzić, bo to dzięki nim to miasto jest tak magiczne, odurzające i rozpoznawalne.

1. Cristo Redentor. Pomnik Chrystusa Zbawiciela (dosłownie "Odkupiciela").

Cristo Redentor na wzgórzu Corcovado

38 metrowy pomnik ustawiony na wzgórzu. 30 metrów Chrystusa, 8 metrów cokołu. 1145 ton granitu. Posadowienie - 709 m n.p.m.
Dla porównania - Chrystus Król w Świebodzinie 52,5m. A tu lista 10 najwyższych pomników Chrystusa na świecie.
Od 2007 na liście "7 Nowych Cudów Świata", a od 2012 na liście jako część Światowego Dziedzictwa UNESCO - panoramy Rio de Janeiro. 
Zaprojektowany przez Carlosa Oswalda (Brazylijczyk), Heitora da Silvę (Brazylijczyk), Paula Landowskiego (Francuz o polskich korzeniach) i Gheorghe Leonida (Rumunia), pomnik został wybudowany w celu uczczenia 100 lat niepodległości Brazylii. Wybudowany w latach 1922- 1931, został w kawałkach wykonany WE FRANCJI! Po przypłynięciu do Rio, został wwieziony kolejką na górę Corcovado (garbusek), gdzie został złożony. Wbrew przekonaniu wielu, nie został ofiarowany Brazylijczykom przez Francuzów, a sfinansowany ze zbiórek pieniędzy w kościołach  w całej Brazylii.

Jak dojechać:
Na górę można dostać się na kilka sposobów. Najbardziej tradycyjnym jest kolejka. Można także dostać się za pomocą vanów. Możecie też dojechać do wejścia (nie pod sam pomnik) autem, taksą czy Uberem, ale i tak potem musicie podjechać oficjalnym vanem. Można też zamówić całą wycieczkę w hotelowej recepcji, sporo jest agencji, które zajmują się organizowaniem wycieczek (np. S2RIO, ale można też wykupić przez tripadvisor).
Można też... dojść! Będzie trwało to 3h, będzie sporą przygodą, może z nutką niebezpieczeństwa. Wejście na ścieżkę prowadzącą do Corcovado znajduje się w przepięknym parku, Parque Lage, który i tak trzeba odwiedzić. Trasa prowadzi przez gęstwiny, zdarzają się tam napady na turystów. Można też spróbować wjechać lub wbiec. Nie będzie to łatwe, ale da się zrobić.

2. Pão de açúcar. Głowa cukru.

Chopin na Praia Vermelha i Pao de Acucar w tle.

Zaraz za rzeką, za mostą, obok Rio de Janeiro, jest Niterói. Wiecie co mówią cariocas o Niterói? Że najpiękniejszy w Niterói jest widok na Rio de Janeiro. Cariocas kochają widok na Rio de Janeiro.  Pão de açúcar jest kolejną możliwością na podziwianie "cidade maravilhosa", wspaniałego, cudownego i niepowtarzalnego miasta, jakim jest Rio, ale także zatokę Guanabara.
"Głowa cukru" - dosłownie znaczy chleb, ale jak chodzi o pochodzenie nazwy to hipotez jest kilka. Jedna zwala winę na Portugalczyków, którzy skolonizowali Rio, a druga odnosi się do sposobu w jaki przechowywany był cukier uzyskiwany z trzciny cukrowej. W XVI i XVII wieku eksport cukru był siłą napędzającą Nowy Świat, a kształt stożka usypanego cukru przygotowanego do transportu, czyli właśnie "pão de açúcar", był rozpoznawalny i jednoznaczny.
Góra stanowi atrakcję także z powodu podwójnej kolejki linowej, która jest pierwszą w Brazylii, a trzecią taką kolejką na świecie. Została wybudowana przy pomocy ponad 400 osób, które wspinając się na górę, wnosiły elementy niezbędne do montażu całego systemu. W 1912 powstał odcinek z "Praia Vermelha" - czerwonej plaży do szczytu Urca (220 m n.p.m.), a w 1913 kolejny- do Pão de açúcar (396 m n.p.m.). Pierwsze wagoniki, sprowadzone z Niemiec, mieściły 22 osoby. W latach '70 wymieniono je na włoskie, które początkowo mieściły 75 osób, ale zredukowano tą liczbę do 65 w celu podniesienia komfortu i bezpieczeństwa. Dołożono też drugą nitkę kolejki, dzięki czemu kolejka mogła obsłużyć ponad 10 razy więcej chętnych.
Zanim jednak powstała kolejka, góra od lat przyciągała już fanów wspinaczki. Tak jest też do dzisiaj. Na szczyt Urca prowadzi także trasa piesza, którą można pokonać bez żadnych akcesoriów do wspinaczki. Na samej górze Pão de açúcar przygotowana jest część dla zwiedzających, można napić się kawy, wysłuchać koncertu. Warto też wybrać się na tzw. wycieczkę ekologiczną, która poprowadzi kilkoma szlakami przez Mata Atlântica, las atlantycki, obszar przyrody objęty ochroną UNESCO.

Jak dojechać:
Do pomnika Chopina na Praia Vermelha, skręcić w prawo i do kolejki... Albo na nóżkach na Urcę, lub po linach na Głowę Cukru. Bilety na kolejkę, z 10% rabatem kupicie na stronie Bondinho Pão de açúcar.

3. Copacabana i Ipanema. Plaże.

Copacabana wieczorową porą

Rio to morze. Rio to piasek. Rio to ciasteczka Globo i zimna yerba mate zakupiona na plaży od jednego z miliona naciągaczy (sprzedawców znaczy się). Woda kokosowa pita prosto ze świeżo otwartego kokosa na bulwarze przy plaży. Zimna woda obmywająca zmęczone nogi po całym dniu zwiedzania. Bezkres morza. Coisa mais linda! Najcudniejsze, najpiękniejsze, niepowtarzalne. Plaże Rio.
Nie ma zwiedzania Rio bez zatopienia bosej stopy w gorącym piasku. Nie ma Rio bez plaż. Nie ma życia w Rio bez plaż. Plaża to Rio. Bryza we włosach i drobinki piasku w butach.
Jest kilka takich plaż, które podbijają serca od wieków. Jak Ipanema, uwieczniona w bossa novie o przechodzącej dziewczynie, Garota de Ipanema. Jak Copacabana, obecna obowiązkowo na klasycznych pocztówkach z Rio.
Czy te plaże akurat są naprawdę najpiękniejsze... Niekoniecznie. Rio to kilometry plaż, każda inna, każda wyjątkowa. Te dwie, prawie w centrum miasta, z udogodnieniami, ścieżkami, siłowniami na powietrzu, kramikami i barami, w których można napić się agua de coco, cafezinho albo caipirinhi. Te dwie plaże to nieodłączna historia Rio.

Copacabana nie zawsze nazywała się Copacabaną. Wcześniej tą dzielnicę nazywano "Sacopenapã", co w języku tupi oznaczałoby dźwięk trzepoczących skrzydeł ptaka. Nazwę zmieniono niedługo po tym jak w XVIII wieku zbudowano tam kaplicę ku czci Dziewicy z Copacabany.
Sama nazwa Copacabana wywodzi się najprawdopodobniej z języka quechua, używanego w Imperium Inkaskim. W tym języku znaczyłoby to "rozświetlone miejsce", "niebieska plaża", "niebieski punkt widokowy". Gdyby pochodziła z języka Ajmarów, oznaczałoby to "widok na jezioro". Wydaje się to o tyle prawdopodobne, że w Boliwii istnieje miasto o nazwie "Copacabana", znajdujące się nad jeziorem Titicaca.
Copacabana to 4 km plaży. Wieżyczki ratowników, określane mianami Posto, dzięki którym można zorientować się w lokalizacji. Czarno- biały chodnik ułożony w kształt fal, wzór rozpoznawalny na całym świecie. Sztuczne ognie w Noc Sylwestrową, koncerty (Rolling Stonesi, Lenny Kravitz czy , mecze siatkówki plażowej (także podczas Olimpiady). Tam się dzieje. Tam trzeba być. Przynajmniej raz w życiu.

Ipanema

Słowo Ipanema w języku tupi mogłoby oznaczać jedno z trzech tłumaczeń. "Niedobra woda, rzeka bez ryb", "śmierdzące jezioro", "żółta rzeka". Cóż, morze zdecydowanie nie odpowiadało ludom tupi...
Ipanema to 2,6 km plaży, także podzielone przez postos. Każde z posto ma swoją charakterystykę. Na Posto 7, bliżej Arpoador spotkamy surferów. Posto 8, jest jedną z najbardziej znanych plaż środowisk LGBTQ w Brazylii. Na Posto 9 gwiazdy telewizji, sami piękni ludzie. Na 10-tce młodzież. Każdy znajdzie coś dla siebie.
Na plaży można spotkać wiele osób uprawiających sport. Siatkówka plażowa, matkot, piłka nożna, stand-up paddle, surfing. Na plaży odbywają się też wydarzenia kulturalne, koncerty.

Na plażę polecam iść "z niczym". Bardzo wiele kradzieży dzieje się właśnie nad morzem. Ręcznik, klapki, strój kąpielowy i starczy. No może jeszcze 20 reali na wszelki wypadek. Nie bierzcie ze sobą niczego, co ma jakąś większą wartość, nie zakładajcie biżuterii, wielkich zegarków. Tylko piasek, woda i wiatr w oczy. Nic więcej.

4. Parque Henrique Lage

Parque Lage
Wejście na ścieżkę prowadzącą pieszo na Corcovado znajduje się w przepięknym Parque Lage, na którym dawno, dawno, daaaaaawno temu, w epoce kolonialnej znajdowała się przetwórnia trzciny cukrowej. 52 ha objęte ochroną jako dziedzictwo historyczne i kulturowe już od 1957 roku. Od 1966 roku w pałacyku znajdującym się na terenie parku istnieje akademia sztuk pięknych, do której można swobodnie wejść. Od 2004 wchodzi w skład Parku Narodowego Tijuca.
Oblegany zwłaszcza weekendami, stanowi cudowne miejsce na wypoczynek w mieście. W parku znajdują się place zabaw dla dzieci, można przyjechać na piknik, pójść pobiegać na jednej z wielu ścieżek poprzez gąszcz lasu atlantyckiego, jaki zachował się jeszcze w tamtym miejscu. Świetne miejsce na romantyczną randkę i spokojną kawkę w Bistro Plage.
W jednej ze sztucznych grot można podejrzeć pływające w akwarium ryby. Tukany w spokoju posilają się w gęstwinie. Nieskończona roślinność, palmy, widok z patio ASP na Corcovado. Pełny niespodzianek, zaczarowany, zaskakujący.

5. Jardim Botânico

Aleja Palmowa, Jardim Botanico

W pobliżu Parque Lage istnieje 54 ha ogród botaniczny, w którym znajdziemy ponad 6500 roślin, 32 000 książek o z zakresu botaniki i ponad 600 tysięcy suszonych roślin w herbarium (co roku dochodzi jakieś 20 tys.). Rośnie w nim ponad 900 palm, z czego 134 z nich w 750 metrowej alei (port. aléia) palmowej (wszystkie palmy w alei są potomkami jednej palmy!).  Jest chroniony jako dziedzictwo narodowe oraz przez UNESCO.

Widok na Corcovado z Jardim Botanico

Powstał na mocy dekretu Dom João VI, przyszłego króla Portugalii, w 1808, kiedy to przez krótki okres czasu dwór monarchii portugalskiej rezydował w Brazylii, właśnie w Rio de Janeiro. Miał być to na początku ogród "aklimatyzacyjny", chciano w nim przystosowywać do warunków Brazylijskich takie przyprawy jak pieprsz, gałkę muszkatołową czy cynamon. Wraz z ogłoszeniem niepodległości Brazylii w 1822 r., ogród został otwarty dla odwiedzających jako ogród botaniczny.
Na ogromnej powierzchni znajdują się przeróżne magiczne zakątki jak ogród sensoryczny, japoński, kaktusarium (?), orchidiarium (??), bromeliarium (???), szklarnie, arboretum, groty, fontanny, rzeczki, mostki, zegar słoneczny, przepiękne "Aléias", hektary lasu atlantyckiego, i wiele, wiele innych. Wycieczka na dobre kilka godzin, i oczywiście i koniecznie, widok na Corcovado.

Wejście jest płatne. Za moich czasów akceptowali tylko twardą gotówkę, ale podobno można już płacić kartą. Podobno.

6. Lagoa Rodrigo de Freitas

Lagoa Freitas
Kolejne miejsce z przepięknym widokiem na Corcovado, pełne rowerów (ścieżka otacza jezioro w 100%, jakieś 8-9 km), rolkarzy, biegaczy, rodzin. Na jeziorze kajaki, wioślarze. Jezioro jest połączone z morzem poprzez kanał dzielący plażę Ipanema i Leblon.
Dlaczego uważam, że MUST SEE? Dobitnie pokazuje to, jak wygląda Brazylia dla przeciętnego obywatela. Z daleka piękne, pocztówkowe, z bliska... z bliska jest jeszcze wiele do zrobienia.
Jezioro jest zanieczyszczone od lat, wyłowiono z niego już chyba wszystko co możliwe, włącznie ze zwłokami. W okolicy unosi się delikatny smrodek zdechłych ryb. Teoretycznie, jezioro miało być oczyszczone przed Olimpiadą, jednakże nie udało się tego do końca przeprowadzić. Wyłowiono ponad 53 TONY zdechłych ryb! Niektóre dyscypliny wodne odbywały się właśnie tam, wiele drużyn poważnie rozważało rezygnację z udziału ze względu na zanieczyszczenie wody. Jakiś czas temu w akcję oczyszczania włączył się Arnold Schwarzenneger, rząd nie dał sobie rady z tym problemem od lat.

7. Boulevard Olímpico i Museu do Amanhã


Etnias. Autor: Fernando Frazão/Agência Brasil
Miasto zaszalało przed Olimpiadą. Wyłożyło miliony na infrastrukturę, obiekty sportowe, poprawienie bezpieczeństwa, oczyszczanie. Pamiątką po Olimpiadzie jest między innymi Boulevard Olímpico oraz Museu do Amanhã, które zostało zaprojektowane przez jedynego i niepowtarzalnego Calatravę (moja wielka miłość, Lizbona, Walencja, Calatrava forever!). Obie znajdują się w strefie portowej, w pobliżu centrum i lotniska Santos Dumont, odświeżonej dzielnicy "Porto Maravilha".

Na Boulevard Olímpico powstał mural "Etnias", o powierzchni 3000m2, największy mural świata (Rekord Guinessa z 2016 roku). 170 m długości i 15 m wysokości stworzone przez brazylijskiego artystę Eduardo Kobrę. Jego dzieła można zobaczyć głównie w Brazylii i Stanach Zjednoczonych, Francji, Anglii, Włochach, ale także i w Łodzi (twarz Artura Rubinsteina).
Etnias przedstawia, niczym 5 kół symbolizujących Olimpiadę, 5 przedstawicielu ludów zamieszkałych w 5 różnych stronach Świata. Jest huli z Nowej Gwinei (Oceania), mursi z Etiopii (Afryka), kayin z Tajlandii (Azja), supi z Laponii (Europa) i tapajós z Brazylii (Ameryki). Namalowany w specyficznym stylu Eduardo Kobry, zmienia przeciętną ulicę podniszczonych budynków w galerię sztuki. 

Muzeum Jutra, Museu do Amanhã, jest nowoczesnym obiektem, pełnym interaktywnych ekranów, opowiadających o zmianach klimatu, o przyszłości, o ekologii. Na jego dachu zamontowano panele słoneczne, w systemach klimatyzacji używana jest woda z zatoki, następnie wykorzystywana do zasilania ogromnych sadzawek. Samo w sobie ma być świadectwem możliwości techniki i wyrzutem sumienia dla ludzkości, która niechybnie zmierza ku zagładzie ;) Ideą muzeum jest edukacja i nasilenie świadomości związanej z ekologią i energooszczędnością. 
Muzeum stało się oczkiem w oku rządzących tak bardzo, zainwestowano w nie gro pieniędzy podatników. W tym samym czasie obcięto jednak nakłady na inne placówki kulturalne. Kiedy w 2018 spaliło się Muzeum Narodowe w Rio, opinia publiczna nie zostawiła na rządzących suchej nitki. W czasie kiedy 200 lat historii Brazylii ginie w płomieniach, Muzeum Jutra, zostaje Jutrem bez przeszłości. 

Jak już tam będziecie, zajdźcie na Ilha Fiscal. Mały pałacyk na wyspie z początku XIX wieku, niegdyś budynek służby celnej. Prosto z disney'owskiej bajki. Niekoniecznie MUST SEE, ale skoro już jesteście w pobliżu...

8. Real Gabinete Português de Leitura. Biblioteka


Interior of the Real Gabinete Português de Leitura
Źródło wikipedia, Autor: uwephilly
Dla każdego, kogo urzekły biblioteki w Hogwarcie, obowiązkowy punkt programu. Przepiękna, przeogromna, przemagiczna. Po raz pierwszy otwarta w 1887 roku, dla publiczności udostępniona została w roku 1900. Raj dla luzo-fanów, zawiera największą kolekcję dzieł portugalskich poza Portugalią, między innymi najsławniejsze dzieło Camões'a "Os Lusíadas" z 1572 roku. W wielu zestawieniach pojawia się jako jedna z najpiękniejszych bibliotek świata, razem z Strahovská Knihovna w Pradze czy Stiftsbibliothek Sankt Gallen w Szwajcarii.

9. Catedral Metropolitana. Katedra Świętego Sebastiana.



Zbudowana na przełomie lat 60' i 70', zastąpiła poprzednią katedrę Rio de Janeiro, jaką był kościół Nossa Senhora do Monte do Carmo, znany dzisiaj jako Stara Katedra. Modernistyczna budowla kształtem miała przypominać jedną z budowli Majów, choć według niektórych, inspiracją dla formy były statki kosmiczne Apollo.


Z zewnątrz nieatrakcyjna, szara, ociężała. W środku mistyczna, skłaniająca do kontemplacji. Gra światła i cienia, witraże, wpadające światło przez dachowe okno w kształcie krzyża sprawia, że całość zapiera dech od razu po wejściu, a twarze odwiedzających nieuchronnie kierują się w górę, ku boskiemu niebu.

10. Arcos da Lapa


Łuki w dzielnicy są pozostałością po akwedukcie, który w XVIII i XIX wieku doprowadzał wodę do Rio de Janeiro z rzeki Carioca. Pierwsze plany wybudowania go pojawiły się już na początku XVII wieku, ale dopiero w 1750 roku rzeczywiście i na dobre zaczął on funkcjonować. Pod koniec XIX wieku w związku z niewystarczającą ilością i nowymi sposobami na doprowadzenie wody, akwedukt zaprzestał funkcjonowania, a w jego miejscu w 1896 roku ruszył tramwaj elektryczny "Bonde de Santa Teresa". Jest to jedyna funkcjonująca nitka tramwajowa w Rio de Janeiro, od połowy XIX wieku wszystkie inne linie zostały zamknięte (tutaj smutna mapa, jak wiele było tych linii). Santa Teresa miała przerwę jedynie w latach 2011-2015, po wypadku, w którym zginęło 5 osób. Jest jedną z najstarszych działających linii tramwajowych na świecie.

Lapa to jednak nie tylko architektura i historia transportu, dzisiaj to głównie centrum życia nocnego. Jeżeli chcielibyście nocną porą napić się zimnego piwa, to Lapa jest dla was. Pełna życia, głośna, wibrująca muzyką i upajająca... Można zajść na przykład do Nova Capela, jednego z najstarszych barów Rio, działającego od 1903 roku, miejsca spotkań artystów, polityków, bohemy Rio...

11. Escadaria Selarón




W dzielnicy Lapa MUSicie zrobić sobie też zdjęcie na schodach Selaróna.
Projekt rozpoczęty w 1990 roku, początkowo tylko wejście do własnego domu, a potem 215 schodów, udekorowanych przez artystę z Chile, Jorge Selaróna. Wyklejanie mozaikami i kaflami (czasami zdobytymi w niekoniecznie legalny sposób) było początkowo zielono-żółto-niebieską (flaga Brazylii) próbą odczarowania szarej rzeczywistości. Z czasem ceramika zaczęła trafiać do niego z całego świata, niektóre z kafli namalował sam. Na schodach znajduje się ponad 2000 kafli z ponad 60 różnych krajów.


Schody są przepiękne, kolorowe, polityczne. Imponujące, wyjątkowe. I smutne. Bo tuż za rogiem nieodmalowana rzeczywistość uderza z jeszcze większą siłą. Mówi się, że Selarón popełnił tam samobójstwo. Znaleziono go martwego (spalonego) z puszką rozpuszczalnika właśnie na tych schodach w 2013 roku.

12. Estádio do Maracanã

Maracana. Autor: Daniel Basil. Licencja należy do Portal da Copa.
Stadion Maracanã był największym na świecie stadionem powstałym po II Wojnie Światowej. Brazylia była jedynym kandydatem do organizacji imprezy Mistrzostw Świata w Piłce Nożnej w 1950 roku. Kandydatura Niemiec została odrzucona. Mistrzostwa wygrał wówczas Urugwaj, pobijając Brazylię 2-1. Mecz na stadionie obejrzało wówczas prawie 200 tysięcy osób! Dziś nie mieści już takiej publiczności, po renowacjach stracił tytuł największego na świecie, ale nadal jest największym stadionem w Brazylii.

13. Favela


Czym jest favela? Brazylijskim slumsem, dzielnicą biedy i przestępczości, gdzie ludzie zostali pozostawieni sami sobie, gdzie nie każdy ma prąd, wielu nie ma doprowadzonej kanalizacji, rząd przymyka oko, od czasu do czasu wysyłając specjalne jednostki policji w celu spacyfikowania... Obejrzyjcie "Miasto Boga", "Tropa de Elite" albo nowy serial na Netflixie "Sintonia". Jeżeli ktoś myślał, że w Polsce jest bieda, nie widział brazylijskiej faweli. 
Sama nazwa fawela pochodzi od rośliny porastającej zbocza wzgórza Morro da Providencia w Rio, na którym osiedlili się weterani powracający z wojny w 1897 roku, którym przestano wypłacać żołd.


Według Instytutu IBGE, w 2010 roku 6% populacji Brazylii mieszkało w fawelach. Niby mało, ale te 6% odnosi się do całej populacji. Ciekawiej robi się, jeżeli przyjrzymy się danym dotyczących poszczególnych metropolii z 2010 roku. W przypadku Belem, jest to 53,9%! W Rio de Janeiro jest to 14,4%, co daje ponad 1 milion 700 tysięcy osób. Tyle co Warszawa. Jedna Warszawa mieszkająca w warunkach skrajnej biedy.

Dlaczego zwiedzać fawelę? Żeby zobaczyć na własne oczy. Żeby na miejscu kupić najtańsze acai świata, i dzięki temu wspomóc trochę mieszkańców. Żeby zastanowić się nad tym jak my w Polsce jednak mamy dobrze.

Czy zwiedzać samemu? Można. Trzeba tylko obczaić gdzie najbezpieczniej. Można też wykupić specjalną wycieczkę, w ho(s)telu bez problemu was pokierują gdzie i do kogo. Możecie też zerknąć na przykład tu.


***

Rio de Janeiro to wyjątkowe miejsce. Szczególnie w czasie Karnawału, ale tak naprawdę jest rozbrajające przez cały rok. Warto jednak sprawdzić pogodę, niektóre miesiące są bardziej deszczowe niż inne.

Udanej podróży!

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Małżeństwo z Brazylijczykiem w Brazylii - procedury

Bezpieczna podróż po Brazylii

Moje wielkie brazylijskie wesele - Pousada Kumaki