Savoir- vivre w brazylijskiej łazience. Jak wziąć prysznic i nie zginąć

Kto kiedykolwiek trafił do łazienki w Grecji, Indiach lub Turcji, ten wie, że łazienkowy świat nie wszędzie wygląda tak samo. Niby prosta sprawa, jedynka, dwójka, kąpiel, a jednak także w Brazylii, łazienkowy savoir-vivre wygląda nieco inaczej.
Zacznijmy od drzwi. Drzwi do łazienek w mieszkaniach bardzo często zrobione są z harmonijek, oszczędzając przestrzeń otwarcia. W ustępach publicznych (szkoły, kina, shoppingi itd.) drzwi do toalet otwierają się do środka, przez co manewr wejścia i wyjścia może być nieco utrudniony, ponieważ otwarte drzwi zabierają prawie całą dostępną przestrzeń kabiny. 


Niewiele spotkałam kranów bezdotykowych na czujkę, większość była jednak tradycyjnych, odkręcanych. W łazienkach publicznych można spotkać mydło w płynie oraz płyn do dezynfekcji rąk (nie na UnB, gdzie ani mydła, ani płynu). W domach używa się zazwyczaj mydła w kostce, Brazylijczycy nie rozumieją płynu do kąpieli, żelu pod prysznic. Sekcje z mydłami w marketach zawierają nieskończoną ilość wariacji mydła w kostce, oraz niewielką półkę przeznaczoną na mydła w płynie (fanaberie...). 



Woda pod prysznic jest najczęściej podgrzewana przez słońce w zewnętrznych zbiornikach wodnych (castelo d'água), ale prysznice zawierają też elektryczne grzałki, dzięki czemu woda w środku nocy nie musi być lodowata. Najczęściej można dobrać jedną z czterech temperatur, jednak grzałki bywają różnie wydajne, przez co prysznic z rana nigdy nie jest wybitnie gorący. Grzałki bywają też niebezpieczne, połączenie prąd + woda nigdy nie jest do końca idealne. W hostelu w Sao Paulo zdarzyło mi się wybiec półnago spod prysznica, ponieważ stanął w ogniu... Pamiętajcie o obowiązkowych havaiansach pod prysznicem!


Większość z pryszniców z którymi się spotkałam, posiadało bezpośredni odpływ w podłodze (bez brodzika). Czasami prysznice obudowane były szklanymi ściankami i suwanymi lub otwieranymi szklanymi drzwiami, większość jednak pozostawała otwartych na resztę łazienki, a woda "zamiatana" była z pomocą gumowej "spychaczki". 


Toalety miewają w Brazylii "dmuchane" deski. Są zrobione z miękkiego plastycznego materiału, który zachowuje się jak poduszka. W momencie siadania ugina się i dopasowuje do naszych kształtów, a po wstaniu wraca do swojego pierwotnego kształtu. Bardzo wygodne. 

Woda, rury, papier toaletowy... No cóż. Najbardziej niefortunne z brazylijskich rozwiązań sanitarnych polega na tym, że rury i spłukująca woda, nie są w stanie poradzić sobie z papierem toaletowym. W związku z czym w każdej toalecie znajdziemy kosz, do którego należy wrzucić zużyty skrawek papieru toaletowego. Rozwiązanie nieszczególnie eleganckie, zapachy dość szybko się roznoszą, a woreczki z odpadami z toalet trafiają potem do otwartych pojemników na śmieci. 

Wyposażenie toalet może być różne, ale tylko w Brazylii spotkałam się z WC-tową Biblią. Nie umiem stwierdzić czy to profanacja czy głęboka wiara. Jak się jednak dłużej zastanowić, może jest to i jakiś sposób na regularne codzienne czytanie Pisma Świętego. No i ewentualne źródło modlitwy w przypadku nagłego pożaru...

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Małżeństwo z Brazylijczykiem w Brazylii - procedury

Bezpieczna podróż po Brazylii

Moje wielkie brazylijskie wesele - Pousada Kumaki